Cześć wszystkim,
zastanawiam się nad wejściem w temat copy tradingu, bo nie mam za dużo czasu na samodzielne analizowanie rynku. Słyszałem, że można kopiować transakcje bardziej doświadczonych traderów i dzięki temu też coś zarobić. Ale pytanie brzmi: ile realnie można na tym wyciągnąć miesięcznie?
Oczywiście wiem, że to zależy od strategii, poziomu ryzyka, czy tego, kogo się kopiuje – ale może ktoś z Was już korzystał i może opowiedzieć, jak to wygląda w praktyce? Interesuje mnie nie tylko ile się zarabia, ale też jakie kwoty trzeba mieć na start i czy są jakieś ukryte pułapki.
Z góry dzięki za podpowiedzi – każda praktyczna informacja się przyda.

Cześć,ja jestem trochę świeższy w temacie – wszedłem w to pod koniec zeszłego roku, więc mam jakieś pół roku doświadczenia. Też mnie interesowało, ile można zarobić, ale zauważyłem, że najwięcej zależy od tego, jak często robisz przegląd swojego portfela i dostawców sygnałów. To nie jest do końca pasywne – trzeba mimo wszystko od czasu do czasu sprawdzić, co się dzieje.

Hej, korzystam z copy tradingu od około 9 miesięcy i mogę Ci powiedzieć, że zyski są mocno uzależnione od tego, jakiego tradera wybierzesz i jak długo z nim zostajesz. Na początku miałem zbyt duże oczekiwania i trochę mnie rzeczywistość sprowadziła na ziemię – ale to nie znaczy, że nie da się zarobić. Realnie? Przy kapitale rzędu 5–10 tys. zł, jeśli dobrze dobierzesz strategię i nie kopiujesz kogoś kto robi dzikie manewry, to można liczyć na 5–10% miesięcznie, ale to nie jest reguła. Bywa, że miesiąc jest na minusie, a potem przez kolejne dwa wszystko się odbija. Ważne jest, żeby nie wchodzić w to jak w loterię – lepiej traktować to jak formę zdywersyfikowanego inwestowania. Ja zanim wybrałem swojego dostawcę sygnałów, przejrzałem rankingi, m.in. Copy Trading Ranking – mają tam dobre zestawienia, historie wyników i można sprawdzić, czy ktoś nie działa impulsywnie. Na pewno warto dać sobie czas i nie oczekiwać cudów po tygodniu.